Oczywiście, powyższa historyjka została wymyślona dla bardziej plastycznego ukazania problemu, ale wydaje się, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często, a co najgorsze – zwykle nie widzimy w tym nic złego!
Grzechy języka…długo można wyliczać…gadulstwo, krytykanctwo, szyderstwo, wulgaryzmy, obmowa czy oszczerstwo…Najbardziej niebezpieczne wydają się dwa ostatnie wykroczenia przeciwko ósmemu przykazaniu Dekalogu – im też zostanie poświęcona druga część tegoż wywodu.Obmowa – jest to (podyktowane brakiem taktu i wyczucia) wyjawianie wad i uchybień drugiego człowieka. Jest to wprawdzie mówienie prawdy, ale czynione nieroztropnie i publicznie – może wyrządzić wiele szkód. Najczęstszym podłożem grzechu obmowy jest pycha(czegóż to ona nie jest podłożem…) i zazdrość.
Każdy człowiek ma prawo do prywatności i intymności. Jak wielkie jest grono ludzi, którzy przez całe życie noszą ciężar wstydliwego przezwiska – tylko dlatego, że ktoś kiedyś „chlapnął” o nich coś, co powinno zostać tajemnicą? Jak często patrzymy na poczciwego człowieka przez pryzmat jednego, głupiego wybryku czy incydentalnej chwili słabości? Ile razy nieroztropne mówienie o wadach drugiego człowieka stało się przyczynkiem do poważnego konfliktu społecznego czy rodzinnego? Czy zdajemy sobie sprawę ile zła możemy wyrządzić językiem?
Oszczerstwo – jest przypisywaniem bliźniemu krzywdzących, kłamliwych cech. Efekt – skompromitowanie osoby w oczach innych, ośmieszenie i poniżenie. Oszczerstwo jest o wiele cięższym gatunkowo wykroczeniem od obmowy. Cierpi tu niewinny człowiek, który dodatkowo nie ma żadnej możliwości obrony. Czy oczerniający ma świadomość jak wiele krzywd może wyrządzić? Jak wiele łez wylano z jego powodu? Jak wiele rodzinnych tragedii i trudnych do zaleczenia zranień?
Przytoczę w tym momencie znamienny przykład, który doskonale obrazuje istotę i możliwe konsekwencje niepohamowywania własnego języka…
Do słynącego z dużego poczucia humoru, świętego księdza Filipa Neri przyszła kiedyś kobieta z zamiarem przystąpienia do sakramentu pokuty. Już w konfesjonale miała wyznać, że jej największą wadą i notorycznie powtarzającym się grzechem jest obmowa. Święty, wysłuchawszy penitentkę, zadał jej taką pokutę… „Idź na targ, kup zabitą ale nie oskubaną kurę, następnie za miastem przejdź się kilka razy w tę i tamtą stronę, a w ciągu spaceru oskub całą kurę. Po skończeniu tej czynności wróć do mnie i zdaj mi sprawę z dokładnego spełnienia tego polecenia” Kobieta pokornie poszła na pobliski targ, kupiła kurę i oskubała ją w drodze według polecenia. Niebawem wróciła do swego spowiednika, spiesząc się z opowiedzeniem mu o swej akuratności, oraz z żywą chęcią dowiedzenia się o znaczeniu tej dziwnej pokuty.
– Ach – rzekł święty – wiernie spełniłaś pierwszą część rozkazu lekarza twojej duszy. Wypełnij teraz drugą, a będziesz zupełnie uzdrowiona: Wróć na to samo miejsce, skąd przychodzisz, obejdź te same drogi, po których idąc skubałaś kurę, i pozbieraj wszystkie pióra, które rozrzuciłaś.
– Ależ to niemożliwe! – zawołała biedna kobieta. – To niewykonalne! Rzucałam pióra bez zastanowienia po obydwu stronach mojej drogi, wiatr je rozrzucał po polach. Jakże więc możesz żądać ojcze bym je pozbierała?
– A widzisz, moja córko – odpowiedział zakonnik. Obmowa to rzecz tego samego rodzaju co pióra, które wzbraniasz się zbierać po rozsypaniu. Twoje niebaczne słowa również rozeszły się w różnych kierunkach. Idź, dogoń je, jeśli możesz! Pamiętaj i nie grzesz więcej!
Wielka jest przewrotność naszego języka – potrafimy szeptać czułe słówka, ale też i potrafimy nim kąsać jak wąż. Wypowiadane słowa wiele też mówią o stanie naszego ducha i inteligencji. Warto o tym pamiętać w momencie wygłaszania opinii, komentarzy czy w zwykłej rozmowie.
Na koniec mocna i konkretna motywacja biblijna…
„Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu” (Mt 12, 35)