I co z tą katechezą?

„Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa.”

św. Jan Paweł II

 

 

    

    Pisząc te słowa, nie myślę tutaj tylko o naszych dzieciach i młodzieży, każdy bez wyjątku chrześcijanin jest odpowiedzialny za kształtowanie swojego człowieczeństwa. Katecheza to znaczy formacja duchowa. Mogę przekazać świat wartości młodym, który wypełnia moje myślenie, sumienie – duszę, jeżeli taki w sobie wypracowałem. Powiadają: „Z pustego i Salomon nie naleje”.

Czy jest to dla mnie prawdą:

Bóg stał się w Jezusie Chrystusie człowiekiem. Jeżeli Jego ustami przemawia do ludzkości Ten, który powołał do istnienia wszechświat i człowieka – jaką wartość powinno mieć to nauczanie?

Wydaje się, że to tylko teoria. Proszę pomyśl o swoich przeżyciach, doświadczeniach. Masz ich wiele. Spróbuj w oparciu o nie zweryfikować trafność słów zawartych w przypowieści naszego NAUCZYCIELA:

„ Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”. (Mt 7,24-27)

Co w praktyce możemy zrobić?

    Już dzisiaj zapraszam dorosłych parafian na comiesięczne spotkania z NAUCZYCIELEM. Tegoroczny cykl dialogów z NIM poświęcony będzie odkrywaniu wielkości człowieczeństwa oraz ideologiom, które są zagrożeniem. Pierwsze takie spotkanie zaplanowałem na 20 września, o godz. 18.45 w salce parafialnej.

    Nieodzownym elementem w kształtowaniu młodych serc przez Pana Jezusa są Msze Święte szkolne oraz dla młodzieży. W ich trakcie dzieci w tym roku będą  poznawały 8 błogosławieństw („Błogosławieni” w nauczaniu Pana Jezusa to znaczy szczęśliwi, spełnieni). Również z młodzieżą będę wczytywał się w 8 błogosławieństw, będziemy również, opierając się o natchnione słowa św. Pawła (Ef 6, 10-17), uświadamiali prawdę o duchowej walce, która toczy się w każdym, bez wyjątku człowieku.

    Nie pozwólmy również, aby z katechizacji robiono „piąte koło u wozu”. Tak, w domu rodzinnym odbywa się przede wszystkim taka formacja, jednakże w systemie edukacyjno – wychowawczym nie może zabraknąć Pana Jezusa. W tym kontekście zacytuję fragment artykułu o. Jacka Salija:

„Wydarzenie, które chcę przypomnieć, było największą ekspresją ducha zbiorowego, w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłem. Mam na myśli entuzjastyczne, niewiarygodnie długie, ponad pięciominutowe oklaski, którymi ludzie zgromadzeni w dniu 2 czerwca 1979 roku na Placu Zwycięstwa w Warszawie zareagowali na następujące słowa Jana Pawła II:

„Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do zrozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”.

Usłyszałem w tych słowach  upomnienie się o prawa tego społeczeństwa do Chrystusa. Bo przez lata rządów komunistycznych Chrystus był w życiu publicznym traktowany jako nieistniejący , usiłowano Go zamknąć szczelnie w naszych prywatnych wierzeniach. Słowa papieża uświadomiły nienormalność tej sytuacji. Ludzie dostrzegli w nich ukryte oskarżenie porządku społecznego, z którego Chrystus miał być z całym rozmysłem wykluczony. Niepowtarzalny entuzjazm, jakim zareagowano na tę wypowiedź, świadczy o tym, że wszyscy intuicyjnie zrozumieli, że sponiewieranie naszej ludzkiej godności pod rządami komunistów ma swoją przyczynę w wyrzuceniu Chrystusa z naszego życia publicznego.”